Pocket PC lepszy od telewizora

Nie oglądam telewizji. Głównie dla zasady, ale brak tunera TV w monitorze i w projektorze też mi tego nie ułatwia. Filmy oglądam zwykle na pececie, a w ciągu ostatniego roku zacząłem regularnie oglądać tzw. TV series – głównie amerykańskie seriale typu Southpark czy Friends, ale także np. świetny “teleturniej” komików – “Whose line is it, anyway?“. Przeważnie oglądamy je z Anią na projektorze w sypialni, ale czasem zasiedzę się przy komputerze i jestem parę odcinków w plecy. Możliwe że właśnie dlatego coraz częściej “nadrabiam”, oglądając odcinki na 3,5 calowym ekranie Pocket PC. W obecnym modelu mam ekran VGA, czyli 4 razy dokładniejszy niż standardowy 320×240 pikseli, i idealnie nadający się do większości DivIksów, bez konwertowania. Skopiowanie filmu z komputera zajmuje parę minut podczas śniadania, a karta SD 2GB (55 zł w apollo.pl) pomieści w razie potrzeby nawet kilka pełnometrażowych filmów (jej 4-gigowa poprzedniczka A-Data trochę się …połamała i po sklejeniu robi za pendrive’a). Te detale są według mnie bardzo istotne – gdybym miał oglądać filmy na iPodzie lub innym ćwierć-VGA wynalazku, z konwertowaniem na egzotyczne formaty, pewnie dałbym sobie spokój. W drodze do pracy tramwajem oglądam zwykle pół odcinka, następnie 8-godzinna przerwa na reklamy, a druga połowa w drodze powrotnej. Dzięki temu po pracy mogę spędzić więcej quality time z moją prawdziwą miłością. No i oczywiście z rodziną ;-).

Advertisement