Sukces Wii (sprzedaje się lepiej niż Xbox 360 i PS3 razem wzięte) pokazuje, że nie samą grafiką i gigahercami człowiek żyje. Ostatnio, po wielu latach, odmłodziłem swojego PeCeta, mając cichą nadzieję na odrobienie zaległości w graniu (Xbox jest fajny, ale to jednak coś innego).
Niestety, okazuje się, że zbyt wiele tych zaległości nie ma – dobre gry istniały już dawno, a nowe… Half Life 2, choć ładny, rozczarował mnie niewiele mniej od pierwszej części. STALKER, choć trzymający klimat książki, nie zachwycił “rewolucyjną grafiką”, a Far Cry przypadł mi co prawda do gustu, ale ponoć szybko się nudzi. Dołączony do karty graficznej Supreme Commander pogrzebał moje nadzieje do reszty.
Tak więc pora na powrót do naprawdę starych, sprawdzonych przebojów – Starcrafta, Diablo, Baldur’s Gate… Ostatnio po pracy grywamy w biurze właśnie w nieśmiertelnego Starcrafta, chodzi nawet pod Virtual PC :-)
Ponadto szukam ostatnio czasu by zainstalować na Pocket PC stare przygodówki Lucas Arts, które swego czasu przegapiłem – Secret of Monkey Island, Beneath a Steel Sky…
Ale nie wszystko złoto, co się starzeje – swego czasu nie zachwycił mnie kultowy Another World (pechowo uprzedził go u mnie jego sequel – Flashback); ostatnio zagrałem w jubileuszowy remake AW i zmęczyłem go do końca głównie z “kronikarskiego obowiązku”. Choć na szczęście nie tylko.
Marzy mi się wskrzeszenie tych starych, pięknych kolorowych gierek na Pocket PC czy innej PSP.. Oprócz Flashbacka koniecznie Chaos Engine (ostatnio wyszło na komórki Java :-), Syndicate, Gobliiiiiiins…
Na szczęście zawsze pozostaje nieśmiertelny Pasjans – zarówno pod Windows jak i Pocket PC :-D